Alice, z animowanego filmu „Ostatnia praca na Ziemi” posiada kota-robota, codziennie przechodzi kontrolę zdrowotną wykonaną przez maszynę, która skanuje ją od góry do dołu, wydając od razu odpowiednie leki. Co ją odróżnia od pozostałych ludzi w filmie? Ma pracę.

 Przyszłość zatrudnienia

Za trzy, cztery dekady film może stać się rzeczywistością. Prawie połowa pracy wykonywanej obecnie przez ludzi może zostać zautomatyzowana – wynika z raportu „Przyszłość zatrudnienia”(„The Future of Employment„) z 2013 roku opracowanego przez Carl Benedikt Frey i Michael Osborne.

Automatyzacja procesów zmieni społeczeństwa

Animacja została stworzona przez The Guardian, we współpracy ze studiem The Moth Collective. Opublikowana została wspólnie z tekstem Paula Mason. Dziennikarz zwraca uwagę na nieuchronną zmianę w sposobie funkcjonowania społeczeństw. Obecnie system działa w ten sposób, że wynagradza pracę. W przyszłości, kiedy większość pracy będzie można zautomatyzować , nastąpi reorganizacja społeczeństw. Trudno jest w tym momencie stwierdzić kto na tym zyska – na pewno nie będzie to zysk równy dla wszystkich. W filmie widzimy scenę kiedy Alice jadąc swoim automatycznie sterowanym samochodem, mija dzielnicę ludzi wykluczonych, stojących przed Bankiem Żywności. Jest to czarny scenariusz rozwoju technologii – Niemniej jednak realny.

Sztuczna inteligencja da nam wybór między marksizmem a utopijny socjalizmem?

Paul Mason w swoim tekście przytacza kilka utopijnych systemów funkcjonowania społeczeństw. Charles Fourier francuski socjalista utopijny przewidywał, że praca może stać się formą zabawy, wchłaniając takie cechy jak bezcelowość, humor, a nawet erotyzm. Moglibyśmy przeskakiwać z jednej pracy do drugiej nie zważając na produktywność. Marksizm w swoim zamyśle był anty-utopijny. Koncentrował się na redukcji pracy do minimum, maksymalizując czas wolny.

Co się wydarzy ciężko stwierdzić jednoznacznie. Coraz mniej pracy wykonywanej przez człowieka spowoduje na pewno duże zmiany w funkcjonowaniu społeczeństw, ich samookreśleniu i wartościowaniu.

źródło: The Guardian