Czy sztuczna inteligencja wyprze ludzką a zdalnie sterowane roboty zastąpią pracowników etatowych?
Coś, co jeszcze parę dekad temu wydawało się jedynie produktem wybujałej wyobraźni autorów science fiction, dzieje się na naszych oczach, nabierając coraz realniejszych kształtów i coraz większego tempa. Jesteśmy świadkami kolejnej rewolucji technicznej, która bez wątpienia zupełnie przemodeluje rynek pracy i oblicze naszej gospodarki.
Maszyny, które początkowo wprowadzano jedynie dla usprawnienia i wsparcia pracy robotników, ostatecznie obróciły się przeciwko swoim twórcom, doprowadzając do redukcji etatów w fabrykach. Teraz można zaobserwować podobny trend w biurach. Coraz więcej rutynowych i powtarzalnych czynności, które do tej pory były wykonywane przez pracowników biurowych niższego szczebla, zostaje przejętych przez coraz bardziej zautomatyzowane i coraz doskonalsze systemy księgowe, administracyjne i logistyczne. Nikogo nie dziwią już wirtualne sekretariaty, wirtualni tłumacze, wirtualne punkty obsługi klienta ani wirtualne biura rachunkowe. Sztuczna inteligencja powoli i niepostrzeżenie zastępuje ludzką, także przy podejmowaniu bardziej skomplikowanych decyzji w zakresie strategii i zarządzania przedsiębiorstwem, dokonując złożonych obliczeń i analiz trendów z prędkością światła. Jeśli automatyzacja będzie nadal postępować w takim tempie, może się okazać, że widmo bezrobocia, dotychczas spędzające sen z powiek niewykwalifikowanym pracownikom, nie ominie nawet kadry doświadczonych specjalistów.
Roboty nie chorują, nie zachodzą w ciążę, nie marnują czasu na bezproduktywne plotki z współpracownikami ani nie domagają się podwyżki. Nie trzeba wysłuchiwać ich skarg, motywować ich do działania, płacić im wynagrodzenia ani odprowadzać składek na ich przyszłą emeryturę. Na jakość ich pracy nie wpływają żadne czynniki psychologiczne, emocjonalne ani zdrowotne.
Oczywiście, nawet roboty nie są niezawodne – miewają wady fabryczne, wymagają okresowej konserwacji a z biegiem czasu amortyzują się. Jednak, kiedy okres ich użytkowania i przydatności dla firmy dobiega końca, po prostu zbywa się je zwykle z korzyścią dla przedsiębiorstwa, kieruje na złom i zastępuje nowymi, nie zawracając sobie głowy okresem wypowiedzenia czy wypłatą odprawy. W ostatecznym rozrachunku utrzymywanie sprawnych i beznamiętnych robotów opłaca się pracodawcy znacznie bardziej niż zatrudnienie pracownika na etat. Czy to oznacza, że masy białych kołnierzyków, obecnie tak licznie wypełniające biura korporacji i urzędów znajdą się na bruku a ich dotychczasowe funkcje zostaną przejęte przez coraz bardziej wszędobylskie systemy?
Jakie dalekosiężne skutki przyniesie nowa rewolucja technologiczna, która rozgrywa się na naszych oczach ? Czy wpłynie pozytywnie czy negatywnie na dalsze losy świata ? Postępu nigdy nie należy rozpatrywać w kategoriach zerojedynkowych, dlatego nie pozostaje nam nic innego niż zacytować słowa Stanisława Lema: „Każda bez wyjątku nowa technologia ma awers korzyści i zarazem rewers nowych, nieznanych dotychczas bied.”